W sierpniu podczas naszej 5 dniowej wyprawy do Niemiec udało nam się odwiedzić Flohmarkt. Znalazłam tam 4 bajeczne kubeczki firmy LBVYR. Są przecudne i były całkowicie nowe - oklejone, z metkami, oryginalnie zapakowane. Czasami żałuję że tak daleko mamy do zachodnich sąsiadów bo uwielbiam ich metodę recyklingu:)
Uwielbiam je!
Ale kolekcja:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) strasznie je lubię ;)
UsuńKolorki maja cudne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrswiam cieplutko
Taka moja odrobina koloru w szarakowym domku ;)
UsuńTak flohmarki sa wielka tradycja tu w de. i mam wrazenie ze wiecej ludzi tam spotykam co niedziele niz w kosciele:) (nawet sie zrymowalo hihi)
OdpowiedzUsuńKubaski to swietny zakup!
usciski
Zazdroszczę ci tego że możesz na nich tak często bywać :) mi pozostaje tylko odwiedzanie Komisów które na flohmarkt'ach robią zaopatrzenie ;)
UsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście jest taki właśnie fajny sklepik z takim super rzeczmi, pastelowymi kubeczkami, mieseczkami, dzbanuszkami, koszyczkami ... oj, ale ja tylko przez szybe zerkam do środka, nie chce wchodzić, nie chce sie uzależnic hihi :)
Ja choruję na Green Gate ale ciężko mi się zdecydować na jakiś konkretny zestaw ;)
UsuńCudne! ja też bardzo bardzo żałuję że u nas nie ma takich flohmarkt'ow:(
OdpowiedzUsuńCella może to i dobrze a przynajmniej dla mnie bo przy moich możliwościach zagraciłabym mieszkanie ;)
Usuń